Po inwazji Rosji na Krym wicepremier Björklund wezwał do wzmocnienia obrony Gotlandii. Jeśli bowiem Moskwa zdecydowałaby się na atak na trzy państwa nadbałtyckie – Litwę, Łotwę i Estonię, mogłaby też chcieć zająć tę strategiczną szwedzką wyspę, aby dla NATO nie stała się bazą do wyprowadzenia kontruderzenia.
Emerytowany generał major Karlis Neretnieks, członek szwedzkiej Królewskiej Akademii Wojennej, w artykule o obronie wyspy „Försvara Gotland – Varför och Hur?” napisał, że przy 300–400-kilometrowych zasięgach współczesnych zestawów rakiet przeciwlotniczych i przeciwokrętowych ich rozmieszczenie na Gotlandii sparaliżowałoby działania strony przeciwnej na Bałtyku. Rosjanom natomiast już raz, w 1808 roku, udało się ją zdobyć, ale tylko na rok.
Tutaj można zobaczyć jak sprawa była dymana w celach czysto propagandowych, tyle że wyszło pudło.
Bo chłopaki od straszenia strasznym rusem przedobrzyli i wyszła kupa śmiechu.
Na ONET zdobyli informację (za jakimś żydowskim portalem z Rosji, co to uprzejmie podrzucił to gówienko) że to jest jest największy, bardzo groźny okręt podwodny Rosji "Dmitrij Donskoj" (atomowy okręt strategiczny z dużą ilością ciężkich rakiet balistycznych).
Bardzo prawdopodobne, jakaś mała operacja wywiadowcza. Za czasów zimnej wojny takie operacje obydwie strony prowadziły rutynowo. Obydwie. Dopiero niedawno rodziny ponad setki pilotów wojskowych z USA dowiedziały się że ich ojcowie zginęli w misjach przy granicach (albo poza) Układu Warszawskiego. Dotychczas mieli informacje że zginęli pełniąc zaszczytną służbę dla ojczyzny.
A co z tego zrobiła "nasza" żałosna propaganda jest powyżej. Te agenciaki CIA, MOSSAD i kogo tam jeszcze naprawdę uważają Polaków za stado debili które zostanie za pomocą ich agentury i tak wkrótce zlikwidowane.
A pierwszy wariant likwidacji polega na tym żeby zrobić tutaj taką wojnę z ruskimi, żeby kamień na kamieniu nie pozostał. Pewnie są też warianty awaryjne, w końcu mają też dobrze odhodowanych i coraz lepiej wyposażonych, i też wyszkolonych banderowców.
Ano totalne szaleństwo sądzić, że stara Akuła miałaby coś robić na Bałtyku. Jeśli już, to pewnie któryś z tych nowych dieslowych okrętów klasy Warszawianka, one w doktrynie mają być wykorzystywane m.in. do wysadzania i zabierania agentów.
"Okręty podwodne rosyjskiej marynarki wojennej, podobnie jak i statki nadwodne, wykonują zadania w obszarach wodnych na morzach całego świata zgodnie z planem"
Hmm..., a jeśli ten "plan" obejmuje "aktywność w obszarze szwedzkich wód terytorialnych?"
Ot, kacapska sztuczka - nie skłamać, ale i prawdy nie powiedzieć.
I jak te biedne "europejczyki" mają nadążyć za turańszczykami? Ogrywają nas, jak dotąd, kiedy chcą i gdzie chcą...
Mam gdzies dwumiesiecznik NEXUS z 2003 roku. Jest tam artykol goscia ktory mieszkal w japoni i troch lyknol wiedzy na temat systemu finansowego japoni poznal premierow ,jakuze . I napisal kilka lat przed katastrofa w fukoszimie ze rzadowi japoni poistawiono ultimatum ze jezeli nie bedzie dysponowalo rezerwami walutowymi zgodnie z zaleceniem sil zwierzchnich to japonskie eletkrownie atomowe zostane zniszczone cyt,, ,,fala tsunami,, dla informacj przypomne ze technologia wywolywania fal tsunami znana jest mocatstwa juz od 1940r wtedy stosowano olbrzymie ladunki trotylowe dzis ladunki jadrowe polecam na temat fukoszimy ,,EXIGNORANT BLOG kopalnia wiedzy. Coz wie c w tym dziwnego ze rosjanie tam plywaja druga strona tez podplywa pod rosje bombowiec B52 np nad palmaros zapalil sie w powietrzu i bomby 4 bomby atomowe o mocy 10 megaton spadly na plaze moglo byc duze bum jeden bezpiecznik zadzialal ostatni przypomne ze 10 megaton to ruwnowaznik500 bomb atomowych takich jak w nagasaki czy hiroszymie to sie po prostu zdarz bo taki jest te n szatanski swiat
xxxxxxxxxxxxxxxxxxxx
xxxxxxxxxxxxxxx